OFE, czyli otwarty fundusz emerytalny utworzony na skutek reformy emerytalnej w 1999 roku. Program działający w ramach tzw. II filaru po ponad 20 latach przestanie istnieć.
Miał być cudownym programem, a okazał się „niewypałem”. Wysokie koszty, szczególnie na początku funkcjonowania programu pozwoliły zarobić w szczególności firmom zarządzającym. OFE stały się beneficjentami programu, gdyż mogły potrącać opłatę od składek, a dodatkowo pobierać miesięczną prowizję od zarządzania aktywami. Opłaty wynosiły początkowo 10%, dopiero w 2004 roku obniżono do 7%, w 2010 roku do 3,5%, a obecnie opłata wynosi 1,75%.
Wysokie opłaty określa ustawa, więc trudno winić firmy, które zarządzały aktywami i pobierały opłaty zgodne z przepisami. Dziwić może fakt, że tak późno dostrzeżono problem wysokich opłat.
Pierwsza reforma nastąpiła w 2014 roku, gdy cześć aktywów OFE ulokowanych w obligacjach skarbowych przekazano do ZUS (51,5% środków każdego uczestnika OFE), wprowadzono dobrowolność przekazywania składek, obniżono wysokość opłaty od składki pobieranej przez firmy zarządzające środkami oraz wprowadzono „suwak bezpieczeństwa”.
Suwak bezpieczeństwa – oznacza, że 10 lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego środki zgromadzone w OFE będą stopniowo transferowane do ZUS, aby zmniejszać ryzyko. Należy pamiętać, że całość środków po reformie z 2014 roku opiera się na akcjach, czyli ryzykownych instrumentach finansowych.
Obecnie w OFE zgromadzonych jest prawie 150 mld zł, co powoduje, że są ważnym graczem obok Towarzystw Funduszy Inwestycyjnych (TFI) i inwestorów zagranicznych na polskiej giełdzie papierów wartościowych.
Jeśli przyjrzymy się wynikom, to średnia stopa zwrotu za ostatnie 10 lat wynosi +3,5% rocznie. Dla porównania indeksy amerykańskie zyskiwały średnio +10% i więcej w skali roku. Bezpieczne fundusze obligacji krótkoterminowych pozwoliły zarobić podobnie lub nieco więcej, a nie inwestowały w akcje. Pomysł jak lokować środki i zasady jakie przyjęto spowodowały, że zamiast zarabiać i pomnażać środki w sposób efektywny osiągnięto wyniki, który nie mogą cieszyć nikogo, a w szczególności uczestników OFE.
W 2019 roku przedstawiono projekt „likwidacji OFE” polegający na przeniesieniu środków do ZUS lub do IKE ( nowe IKE powstały z przekształcenia kont OFE). Warto wiedzieć na czym to polega i jakie są założenia likwidacji, gdyż każdy uczestnik OFE będzie musiał podjąć niebawem ważną decyzję. Ilość Uczestników przekracza 15 mln., co oznacza, że całkiem spora grupa osób będzie decydowała o przyszłości środków zgromadzonych w II filarze.
Projekt ustawy niebawem powinien trafić pod obrady Rady Ministrów, ale zanim to nastąpi warto przyjrzeć się najważniejszym założeniom ustawy.
Projekt ustawy wskazuje daty 1 czerwca- 2 sierpnia 2021 roku, czyli czas w którym każdy Uczestnik OFE będzie mógł podjąć decyzję: ZUS czy IKE. Brak decyzji to też decyzja, gdyż osoby które nic nie zrobią automatycznie zostaną przeniesione do IKE. Przeniesienie środków do ZUS będzie wymagało złożenia odpowiedniego wniosku w terminie.
Tak naprawdę mamy dwie możliwości: przeniesienie środków do ZUS lub pozostawienie, wówczas nasze konta przekształcą się w konta IKE (Indywidualne Konta Emerytalne). Zasady na jakich mają działać opisuje poniżej.
Przeniesienie środków do ZUS nie wiąże się z opłatami. Pozostawienie środków w IKE obarczone jest opłatą w wysokości 15%, czyli tzw. opłatą przekształceniową. Wydawać się może, że to dużo, ale należy pamiętać, że emerytura wypłacana z ZUS podlega podatkowi dochodowemu ( 17% lub 32%). Wypłata środków z IKE w momencie gdy spełnimy warunki nie będzie obarczona dodatkowymi opłatami.
Rząd zakłada, że ok. połowa Polaków nie zrobi nic ( środki zostaną w IKE) i od tej części środków pobrana zostanie opłata 15%, co da ponad 10 mld zł, które zasilą budżet państwa. Za jakiś czas dowiemy się jak to faktycznie będzie wyglądało i jaka cześć zdecyduje się zostać w IKE.
I to jest bardzo dobre pytanie, na które każdy będzie musiał odpowiedzieć. Dość często słyszę przy rozmowach o rozwiązaniach, (o których pisałem jakiś czas temu), że nie ma to sensu, że przecież rząd może zmienić zasady na gorsze, więc po co korzystać. Ciekawy jestem co zrobią te osoby, kiedy będą musiały podjąć decyzję. Jeśli wybiorą ZUS, to przeczy to temu co mówią, bo jak wiadomo jest to państwowy system emerytalny zależny od wielu czynników, w tym od polityki i przyszłych decyzji rządzących.
Osobiście nie podjąłem jeszcze ostatecznej decyzji. Poczekam, aż ustawa będzie uchwalona i zobaczę, czy czasem czegoś nie zmienią. Nie mniej myślę już teraz nad tym co wybrać i skłaniam się w stronę IKE.
Nie mam problemu z opłatą przekształceniową, która wyniesie 15%. Tyle można zyskać w ciągu roku na giełdzie, a biorąc pod uwagę czas, który pozostał do mojego przejścia na emeryturę to nie jest opłata, którą się przejmuję. Najbardziej boli fakt, że sposób inwestowania środków ma być narzucony z góry. Nie będę mógł decydować o moich prywatnych środkach, które w myśl zmian stają się moją własnością.
W przypadku posiadanego już konta IKE, które posiadam mogę wybierać różne strategie inwestycyjne i różne fundusze, przez co mam dostęp do różnych rynków pod względem geograficznym i alokacyjnym.
Przy wyborze IKE na skutek likwidacji OFE powierzam swoje środki instytucjom, które już nimi zarządzają (przekształcą się w towarzystwa funduszy inwestycyjnych (TFI)). Jak widać po wynikach nie były to zyski, z których byłbym zadowolony. Przez ten czas można było zarobić dużo więcej.
Wybór ZUS wcale nie jest lepszą opcją. Nie wierzę w system emerytalny, a już dziś wiem, że przenosząc środki do państwowego systemu moja przyszła emerytura za kilkadziesiąt lat będzie stanowiła tylko nieznaczny procent mojego wynagrodzenia jakie otrzymywałem z racji wykonywanej pracy. Przeniesienie środków zgromadzonych w OFE nie wpłynie istotnie na moją emeryturę.
Mocno zastanawiam się nad przyszłością polskiej giełdy i jej rozwojem. Obecnie polska giełda jest największą w regionie Europy Środkowej i Wschodniej. Ponad 25 lat istnienia to kawał czasu, dzięki któremu szereg spółek osiągnęła zyski dla inwestorów. W dłuższej perspektywie wierzę, że dalej będzie dużo spółek, które pozwolą zarobić inwestorom. Zastanawiam się, czy firma, której powierzę swoje środki będzie potrafiła to wykorzystać. Ciekawy jestem modelu wynagradzania i opłat jakie będą pobierane w nowym IKE. Jeśli będą przejrzyste i uczciwe, to gotów jestem wybrać tą opcję i mieć pewność, że wypłacę środki. Liczę, że będzie możliwa zmiana instytucji prowadzącej nowe IKE, co daje szanse, że firmy przyłożą się i będzie im zależało na wynikach, bo inaczej stracą klientów.
Przy wyborze opcji IKE powiększyłby się również mój worek oszczędności związany z oszczędzaniem na emeryturę, który opiera się obecnie na rozwiązaniach: Indywidualne Konto Emerytalne, Indywidualne Konto Zabezpieczenia Emerytalnego oraz Pracowniczym Programie Emerytalnym. Doszłoby dodatkowe konto IKE, co do którego rozważyłby jednak wpłaty, aby kumulować środki i zwiększać aktywa.
Na szczęście jest jeszcze chwila na zastanowienie i wybranie najlepszej dla mnie decyzji czego życzę również wszystkim uczestnikom OFE.